Kolejne doświadczenie za dziewczynami z naszej najmłodszej grupy. To ich drugi turniej, gdzie grają w swoim składzie i z równolatkami. Zobaczyły jednak, że różnica roku w przypadku niektórych drużyn robi dużą przewagę. W przypadku gry z takimi zespołami, a w lidze przyjdzie im rywalizować z dziewczętami z 2010 roku, muszą więcej biegać i wykazać więcej cwaniactwa boiskowego. W stosunku do turnieju w Małkini zanotowaliśmy progres sportowy, ale wspólnie z panią Kasią odnieśliśmy wrażenie, że grały gorzej. Może to świadomość obecności rodziców paraliżowała ich poczynania. Bo one umieją więcej niż pokazały w Cegłowie.
Pierwszy mecz z Siedlcami to takie pierwsze koty za płoty. I za ten występ należy im się bura. Znały ten zespół. Grały z nimi na sparingach i ani razu nie przegrały. W 10 minutowych gierkach wygrywały kilkoma bramkami, a tu masz remis 3:3. O takim wyniku zadecydowały błędy w ataku. Nieudane rzuty i ,,niewidzialne” koleżanki. Po pierwszej tercji przegrywamy 0:2 i gra w ogóle się nie klei, a teoretycznie występuje pierwszy skład. Po korektach ustawienia dokonanych przez Kasię, druga i trzecia część to nasza dominacja. Nieskuteczność i niedostrzeganie lepiej ustawionych koleżanek powodują, że osiągnęliśmy wynik taki, a nie inny. Szkoda tego, ale może ich coś to nauczy.
Mecz z Radzyminem rozpoczął się tak jak z Siedlcami. Chaos na boisku i nieskuteczność powodują, że po pierwszej części przegrywamy 0:1. Kolejne dwie odsłony już zdecydowanie dla nas. Wreszcie wykorzystały to, że przeciwniczki były słabsze fizycznie i mniej ograne. Końcowy wynik 12:1 dla nas mówi sam za siebie. Szczególnie druga część , gdzie rzuciły 9 bramek, a Daria popisała się pięcioma trafieniami , była pokazem naszej siły.
Niestety w każdym turnieju jeden mecz jest tym gorszym. U nas padło na mecz z Gołdapią. Przegraliśmy 0:10. Przeciwniczki były starsze i silniejsze. Dziewczyny przegrały przed grą, zobaczywszy naprzeciw siebie te potężne zawodniczki, które w poprzednich meczach rzucały po kilkanaście bramek. Nie potrafimy jeszcze grać przeciwko takim drużynom. Musimy grać szybciej i rozsądniej. Nie tracić niepotrzebnie piłki, bo każda strata równa się straconej bramce.
Po meczu z Gołdapią przyszło kolejne spotkanie z zespołem składającym się ze starszych dziewczyn, z Niedźwiadkiem Węgrów. Przegraliśmy, ale dziewczyny postawiły się przeciwniczkom. Wynik 3:7 , gdzie długi czas na tablicy wyników widniał remis dobrze rokowało. Nie potrafiliśmy z neutralizować najlepszej zawodniczki Węgrowa, która rzuciła nam 6 bramek i przesądziła o końcowym wyniku. Za zaangażowanie można jednak pochwalić nasze szkraby. Nikt nie odpuszczał i nie było zwieszonych głów po straconych bramkach. To do czego można się przyczepić to czytanie gry. Po korzystnym werdykcie sędziego nie możemy stać i się patrzyć tylko trzeba szybko i celnie wznowić grę. Są to okazje do zdobywania tzw. łatwych bramek.
I przyszedł ostatni mecz turnieju. Rozstrzygał on o miejscu na podium. Junakowi wystarczył remis. My musieliśmy wygrać. Pani Kasia nie była zadowolona, że dziewczyny wiedzą o tym. Myśleliśmy, że przeszkodzi im to w grze. Spotkanie było bardzo zacięte Po dwóch częściach widniał remis. W tym momencie przebudziły się siostry Łucja i Hania. Pierwsza dwa razy doprowadzała po świetnych kontrach, gdzie nie dała sie dogonić, do remisu. Natomiast druga rzuciła zwycięskiego gola , a reszta drużyny dopilnowała, aby ten korzystny wynik nie uległ zmianie. Podkreślić trzeba dobrą grę w tym meczu naszej bramkarki Ani. Wybroniła kilka rzutów dzięki czemu utrzymywała nas w grze o trzecie miejsce. Końcowy wynik 4:3 dał podwójną satysfakcje. Zajęliśmy 3 miejsce w silnie obsadzonym turnieju, a również zrewanżowaliśmy się Włocławkowi za porażką w czasie turnieju w Małkini.
Podsumowując zespół robi małe postępy. Wiemy też nad czym pracować i jak prowadzić poszczególne dziewczyny. W tym turnieju błysnęła Daria, a reszta zagrała na swoim poziomie. Nikt nie zawiódł trenerki. Można pochwalić Blankę za próby rozgrywania i wbiegnięcia w wolne strefy. Na koniec trzeba nadmienić, że swoje debiutanckie bramki rzuciły Maja, Tosia I Julka Chojecka. Oprócz nich bramki rzucały Daria, Blanka, Nikola, Hania i Łucja. Teraz czas na spokojne przygotowania do nowego sezonu, a zawarte nowe sportowe znajomości dobrze rokują na przyszłość.